W niektórych źródłach zawarte są zapisy iż Kościesze to ród którego przedstawiciele dawno temu zabili pod Nysą biskupa wrocławskiego Magnusa, na domiar złego mieli zrobić to w trakcie odprawianej przez niego mszy. Co do rzekomego faktu samego morderstwa, wspomina o tym również Jan Długosz (1415-1480), polski historyk, kronikarz w swojej publikacji „Insignia seu clenodia Regis et Regni Poloniae” (Klejnoty Długosza, koniec XV w.), najstarszym znanym opisie herbów polskich (data powstania 1460-1480). Pośród 71 najstarszych herbów polskich widnieje zapis odnośnie herbu Kościesza jako Strzegomia, cyt. „in campo rubeo sagittam albam, ad fines in duas partes retortam cruce circa retorsionem ornatam defert. Genus Polonicum quod autem episcopum Wratislauiensem, nomine Magnum, apud Nissam occidit; propter illud scelus multiplicacionem in suo germine non suscepit”. Poza opisem herbu jest wzmianka „ród polski, który zabił pod Nysą biskupa wrocławskiego imieniem Magnus; z powodu tej zbrodni z jego nasienia nie wyszło liczne potomstwo”.
W przypadku tego zapisu mamy do czynienia ze wskazaniem rodu, personaliów biskupa (Magnus) i miejsca morderstwa (pod Nysą). Sprawa jak dla Sherlocka Holmes’a czy Herkulesa Poirot. Mamy rzekomą ofiarę, rzekomych sprawców i miejsce rzekomej zbrodni. Bartłomiej (Bartosz) Paprocki (1540-1614), m.in. heraldyk, pisarz, historyk, autor licznych publikacji, w swoim opracowaniu „Herby rycerstwa polskiego na pięcioro ksiąg rozdzielone” (Kraków, 1584 r.) odnotowuje iż cyt. „Piszą wszyscy historycy o przodkach herbu tego, że bywali okrutni, a to dlatego, że zabili Magnusa biskupa wrocławskiego u msze świętej w roku 1143 i dlatego potem drobnieć potem poczęli, ani do rady przyjmowali byli.”
Późniejsi, niektórzy autorzy opracowań cytują za Długoszem. Jeżeli jednak biskup wrocławski Magnus był tak znaną jak na średniowieczne czasy postacią, Bartosz Paprocki wspomina o wielu historykach piszących o Kościeszach jako okrutnych rycerzach – dlaczego jedynym źródłem, który go wymienia są „Katalogi biskupów wrocławskich” („katalog lubiąski: hic videtur falli chorus Wratislaviensis”)? Dlaczego kroniki milczą w sprawie przecież tak rzekomo głośnej zbrodni (przez analogię śmierć biskupa Stanisława)? Mamy kolejne miejsce zbrodni (podczas mszy), dokumenty. I? Czas na rozwiązanie zagadki. Biskup wrocławski Magnus nigdy nie istniał. W dawnych relacjach nastąpiło nieporozumienie. Owszem, był Magnus – komes wrocławski, syn króla Anglii Harolda II (ur. 1051 – zm. po 1109), nie został on jednak zabity przez rycerzy Kościeszów, nie miał z nimi nic wspólnego. Relacje o biskupie Magusie w publikacji Jana Długosza uważa się za zmyślenie. A co z morderstwem biskupa Magnusa podczas mszy świętej na co powołuje się Bartosz Paprocki? Autor publikacji „Herby rycerstwa polskiego na pięcioro ksiąg rozdzielone” posłużył się kopią zapisu Jana Długosza, w której zamiast Nysa („Nissa”) zapisano „Missa” (msza). I tak pomyłka kopisty zrodziła legendę.