Sianlihakastike/Läskisoosi – tradycyjny smak Finlandii

Kontynuacja przygody z kuchnią Skandynawii 🙂 Po Szwecji, Norwegii, Danii – czas na Finlandię 🙂 Sianlihakastike/Läskisoosi 🙂 W latach 80-tych XIX wieku, boczek zaczyna być coraz bardziej popularny w Finlandii wśród rybaków, leśników, ludności robotniczej. Krojono go w plastry obsmażając. Na początku XX wieku charakterystyczny dla tej potrawy sos (z mąki, cebuli, wody), gościł wraz gotowanymi ziemniakami na wiejskich stołach w porze śniadania. Wsparciem dla ludności fińskiej, także dla rozwoju tej potrawy była pomoc USA, w latach 1918 -1920, gdzie oprócz zboża dostawy zawierały boczek wieprzowy wędzony. Opracowanie kuchni fińskiej „Keittiökirja” (1927 r.) proponuje dwa warianty realizacji dania: 1) boczku z sosem na bazie mąki i wody, 2) boczek z sosem na bazie mąki, mleka lub rzadkiej śmietany. Lata 50 XX wieku, to już pełne rozpowszechnienie potrawy, zyskując popularność wśród Finów.

Składniki:

  1. Boczek wieprzowy.
  2. Bulion.
  3. Cebula.
  4. Tłuszcz do smażenia.
  5. Mąka.
  6. Woda.
  7. Sól
  8. Pieprz.
  9. Ziemniaki
  10. Ogórki kiszone/pikle.

Sposób przygotowania:

Boczek kroimy w plastry (ok. 1 cm). Rozgrzewamy tłuszcz na patelni. Smażymy boczek. Jak się ładnie obrumieni – przekładamy do garnka. Na pozostały tłuszcz, wraz dolaną odrobiną wodą na patelni dajemy mąkę. Mieszamy. Dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę. Nadal mieszamy. Po kilku chwilach zawartość patelni również przekładamy do garnka z boczkiem. Na patelnię z pozostałym tłuszczem wlewamy odrobię wody. Mieszamy. Zlewamy wszystko do garnka. Do garnka z boczkiem, mąką, cebulą, wodą, dolewamy wodę. Mamy zatem boczek z powstałym w ten sposób sosem. Doprawiamy solą, pieprzem. Chwilę podgotowujemy wszystko razem. Wykładamy mięso z sosem. W ramach dodatków – gotowane ziemniaki (ewentualnie puree), pokrojone w plastry ogórki kiszone/pikle, marynowane buraczki w całości. Smacznego! 🙂

Frikadeller – duński smak pulpetów

W podróżach kulinarnych kontynuacja po krajach Skandynawii. Frikadeller 🙂 Popularne danie w Skandynawii (Finlandia – Lihapullat, Szwecja – Kottbullar, Norwegia – Kjøttkaker) 🙂 W Danii – na bazie wieprzowiny.

Pochodzenie wyrażenia znane jest w Skandynawii od 1664 r. W II połowie XVII wieku tak nazywano kawałki mięsa cielęcego obtaczane w posiekanych warzywach, tłuszczu i żółtkach jaj i pieczone w miedzianej patelni. Prawdopodobnie wywodzi się ono prawdopodobnie od starszego wyrażenia, z języka francuskiego „Fricandel(le)”, późniejszego Fricadelle.

Składniki:

  1. Mięso mielone wieprzowe.
  2. Śmietana (100 ml)
  3. Cebula.
  4. Jajo.
  5. Bułka tarta (50 gr)
  6. Ziele angielskie.
  7. Sól.
  8. Tłuszcz do smażenia.

Sposób przygotowania:

Mięso zmielić. Przełożyć do naczynia. Posiekać cebulę – dodać do mięsa. Dodać rozbite surowe jajo, bułkę tartą, śmietanę, ziele angielskie, sól. Wszystkie składniki wymieszać w naczyniu w jednolitą masę. Odstawić na 30 minut. Po tym czasie formować z masy niewielkie kulki. Rozgrzać tłuszcz na patelni. Smażyć pulpety około 3 do 5 minut. Potrawę wykładamy na talerz do podania.

W ramach dodatków – gotowane ziemniaki, sos pieczeniowy oraz dżem z borówek. Smacznego! 🙂

Sjömansbiff – szwedzka klasyka w domu i na statku

Moje uprzednie doświadczenia z kuchnią szwedzką? Posiłki na pokładzie promu Stena Line z Gdyni do Karlskrony 🙂 Jako że były to czasy studenckie – jechaliśmy z ekipą głównie na hot-dogach, piwach Carlsberg i Heineken 🙂 Warto było 🙂

Sjömansbiff to klasyczne danie domowej kuchni w Szwecji. Prosta, a jednocześnie bardzo smaczna potrawa, z charakterystycznego nurtu dla kuchni potraw skandynawskich w formie jednogarnkowej. Minimalizm składników, to co daje natura – a całość kompozycji odwdzięcza się dobrym zapachem i smakiem.

Terminy befsztyk marynarza, stek marynarza zapoczątkowane w 1903 r. wzięły się z łatwości przygotowywania tej potrawy na pokładach statków, a z racji nie zawsze dostępnej świeżej wody, dodawano do niej piwa.

Składniki:

  1. Mięso wołowe (w kawałku)
  2. Ziemniaki
  3. Cebula
  4. Liść laurowy
  5. Tymianek
  6. Masło
  7. Butelka piwa
  8. Sól
  9. Pieprz

Sposób przygotowania:

Obieramy ziemniaki. Z mięsa wykrajamy plastry, rozpłaszczamy je dłonią. Cebulę kroimy na pół i w pół talarki. Roztapiamy masło na patelni. Plastry mięsa kładziemy na rozgrzane masło. Obsmażamy delikatnie i krótko z obu stron. Przekładamy mięso do głównego naczynia, w którym będzie robione danie. Na patelnię z masłem dokładamy cebulę. Cebulę smażymy do osiągnięcia zezłocenia. Ziemniaki kroimy w plastry i wrzucamy do mięsa. W oryginale w garnku układa się usmażoną cebulę, potem obsmażone mięso i na to ziemniaki. Warstwy posypujemy suszonym tymiankiem, dajemy liść laurowy. Na to sól i pieprz. Polewamy piwem. Dusimy ok. 30 minut. Wykładamy na talerz, posypujemy natką pietruszki. Pieprzem i solą. Dodatkowo na talerz kładziemy marynowane buraczki. Smacznego 😉

Ajercwibele – mały wielki smak kuchni żydowskiej

Kuchnię żydowską, podobnie jak i kulturę, społeczność darzę dużym szacunkiem i sentymentem. Od wieków razem na Pradze. Właścicielem kamienicy na warszawskiej Pradze, przy ulicy Wileńskiej (jak i całego kwartału), gdzie urodziłem się, a uprzednio mieszkały trzy pokolenia mojej Rodziny od strony mamy był Lejb (Leo) Żółtek od 1910 r. prowadzący przy ul. Konopackiej 3, potem ul. Konopackiej 5 znany na Pradze zakład przewozowy. Wraz z rozwojem firmy nazywano go „królem furmanów”. Był radnym Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, prezesem praskiej Wielkiej Synagogi i Związku Przedsiębiorstw Przewozowych. Z przekazów rodzinnych wiem, iż Pan Lejb był świetnym gospodarzem, dobrym człowiekiem, udzielającym się również społecznie (akcje dowozu węgla dla potrzebujących).

Z przekazu mamy (za jej dziadkami), na naszej ulicy Wileńskiej w parterze mieściły się jatki żydowskie (gdzie oferowano sprzedaż mięsa). U nas w polskim domu, na płytach kuchni kaflowej w dwudziestoleciu międzywojennym robiło się macę. Gdy latach 30-tych XX wieku dziadek Władysław Wiśniewski spadł jako dzieciak z parapetu, kolano leczył mu nasz sąsiad, żydowski lekarz, znajomy Rodziny. Promotorem pracy dyplomowej mojej mamy „Anatomia stopy” był Pan Jakub, który w 1968 roku wyjechał do Izraela.

W dniu dzisiejszym prosta klasyka kuchni żydowskiej znana w Polsce zarówno w Warszawie, Zamościu czy Kazimierzu nad Wisłą – Ajercwibele 🙂 Smak sałatki który poznałem dzięki znajomej w 2001 roku i dotychczas przygotowuję to danie z wielką sympatią i smakiem 🙂

Składniki:

  1. Jaja
  2. Cebula
  3. Smalec gęsi lub kurzy
  4. Sól
  5. Pieprz

Sposób przygotowania:

Jaja gotujemy na twardo. Studzimy. Obraną cebulę drobno siekamy. Jaja obieramy ze skorupek, siekamy, wrzucamy do naczynia. Do tego samego naczynia wrzucamy cebulę, smalec gęsi, doprawiamy solą i pieprzem. Mieszamy. Możemy podawać w formie kopczyku na talerzu, lub wyłożyć ajercwibele na kanapkach z bułką paryską. Smacznego 🙂