Zarządca jak dobry sąsiad – dlaczego mieszkańcy nie lubią zmian?

Zarządca nieruchomości. Konkretnej nieruchomości. Zna sprawy od podszewki, ma „kontakt” z mieszkańcami. Pierwsze zdania niniejszego posta z pozoru proste, banalne, są w swej istocie bardzo ważne. Tworzą esencję relacji między Tobą – zarządco, a mieszkańcami. Relacji międzyludzkich. 
Czasami jest tak, iż zarządca (nie mylić z Zarządem) zostaje oddelegowany na inny budynek, a dotychczas przez niego obsługiwany obejmuje „nowy” na nieruchomości pracownik. Oczywiście polityka kadrowa jest przede wszystkim polityką decyzyjną firmy administrującej. Należy jednak pamiętać o:
1. Przyzwyczajeniu ludzi – zazwyczaj nieufnych do osób obcych.
2. Przyzwyczajeniu Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej.
W pierwszym przypadku poznanie się, wieloletnia współpraca może skutkować bardzo dobrymi, trwałymi relacjami. Od „dzień dobry” na podwórku, patio po podjęcie realizacji danej sprawy. To działa w obie strony – Zarządca pomaga mieszkańcom, mieszkańcy poprzez więzy mogą zwracać większą uwagę na to co dzieje się na budynku i być w kontakcie z zarządcą. Kwestia wzajemnej komunikacji – dla dobra Wspólnoty. Twarz zarządcy żyje na nieruchomości od rana do nocy, łącznie z głosem w telefonie. Chodzi o rozpoznawalność, w czasach, gdy wielu ludzi – podobnych przecież do nas kręcą się po klatkach schodowych, kradną klamki, rury spustowe itd. Twarz – znana przez lata – jest ważna. Stanowi o poczuciu bezpieczeństwa. Zarządca – to „swój człowiek”. 
W przypadku Zarządu – nie ma skutecznej recepty na przekazanie spraw. Nie ma człowieka, który idealnie wtopi się w klimat spraw bieżących i „ruszy z kopyta” zgodnie z oczekiwaniami Zarządu. Na to potrzeba czasu. Przy zmianie osoby – trzeba zaczynać od początku. 
Ponadto cechy indywidualne każdego z nas. W zależności od tego, jacy jesteśmy – pod względem osobowości, charakteru – tak też będziemy postrzegani. Nie każdy będzie się do nas uśmiechał. Być może niektórzy z mieszkańców w swej niewiedzy z góry stwierdzą „on się na niczym nie zna”. Najważniejsze to nie ulegać emocjom. Prezentacja pierwszego wejścia w tok spraw pokaże jak nas widzą. Kilka pozytywnych opinii mieszkańców dotrze również do Zarządu. Dla bytności Zarządu zachowanie dobrych relacji pomiędzy zarządcą a mieszkańcami jest równie ważne – o ile nie najważniejsze. Negatywny obraz postrzegania zarządcy przez ludzi będzie skutkował …. natarciem na Zarząd „skoro zarządca nie może, to niech to załatwiają ci z Zarządu”. Nic bardziej gorszego. Wspólnota nie po to płaci zarządcy by był nieefektowny. 
Ostatnio mam „comeback” na jedną z nieruchomości warszawskich (Wspólnota). Rotacja była decyzją pracodawcy – bynajmniej nie z powodu złej jakości obsługi nieruchomości. Po powrocie słyszę „jak to dobrze, że Pan do nas powrócił, to najlepszy prezent gwiazdkowy”. Budowanie relacji na lata, nawet z przerwą – to bardzo ważne dla Zarządcy. Pozdrawiam, Marcin Olszewski.

Marcin Bartłomiej Olszewski. Absolwent Wyższej Szkoły Gospodarowania Nieruchomościami w Warszawie (licencjat o specjalności: pośrednictwo w obrocie nieruchomościami i zarządzanie nieruchomościami, magisterium o specjalności gospodarowanie nieruchomościami,  studia podyplomowe (specjalność: zarządzanie nieruchomościami). Licencja zawodowa zarządcy nieruchomości, wydana przez Ministerstwo Infrastruktury nr 21 755. Od 2000 r. uczestniczył w realizacji wielu znaczących projektów w skali ogólnopolskiej, w zakresie wyceny nieruchomości, analiz ekspertyz inwestycyjnych, przestrzennych, (m.in. na rzecz deweloperów, funduszy inwestycyjnych, instytucji finansowych), w ramach współpracy z korporacjami (m.in. Polanowscy Nieruchomości sp. z o.o., na stanowisku Kierownika Departamentu Ekspertyz i Analiz w Centrali Spółki w Warszawie). Obecnie, działania swe koncentruje na współpracy w zakresie szeroko pojętego zarządzania nieruchomościami, dzieląc się kilkunastoletnią wiedzą i doświadczeniem, codziennie poszerzając horyzonty wiedzy w praktycznej realizacji.