Planujemy remont. Nasza własność, mamy do tego prawo. Wszelkiego rodzaju uzgodnienia (pozwolenia, decyzje administracyjne) pozostają w naszej gestii. Ale.
Planując remont warto pamiętać o zachowaniu pewnych form zasad i komunikacji w ramach Wspólnoty Mieszkaniowej. W niniejszym poście wskażę teorię założeń – czyli jak powinniśmy – jako planujący remont – uczynić, by z remontu i przyjemności zmian w lokalu – nie zrobiła nam się święta wojna ze wszystkimi w otoczeniu.
Pierwsza rzecz. Wniosek, zgłoszenie do Zarządu Wspólnoty lub do biura administracji o fakcie planowania remontu. Nie mieszkamy na wyspie. Nie będzie śladu informacji – będziemy mieli sąsiadów na głowie. W prostym piśmie warto wskazać planowane daty rozpoczęcia i zakończenia remontu, godziny i zakres prac, informację o posiadanych zgodach i decyzjach administracyjnych o poinformowaniu sąsiadów – w formie ogłoszenia. Ponadto zawrzeć propozycję utrzymania czystości w częściach wspólnych (na czas remontu), jak również – jeżeli jest taka potrzeba – zgłosić fakt zapotrzebowania na kontener.
W praktyce? Często ludzie wychodząc z założenia „robię na swoim” nie zgłaszają tego. Potem do administracji zgłaszane są informacje o hałasach po 22. A remontujący ze zdziwieniem stwierdza, że przecież „on tylko remontuje”. Jak wspomniałem Wspólnota to nie wyspa. Sygnał do Zarządu administracji daje plus bo w razie skarg (często nie dlatego że przeszkadza, również z racji sąsiedzkiej „życzliwości”) administrator już o tym wie. Ogłoszenie na budynku – nikt z sąsiadów nie będzie mógł powiedzieć „nie wiedziałem”.
Kolejna sprawa utrzymanie czystości na częściach wspólnych podczas remontu. Najczęściej dotyczy to klatek schodowych. Przenoszone materiały mogą pozostawiać pył, resztki gruzu po remontowego. Rzeczy wielkogabarytowe niesprawnie wnoszone/znoszone mogą stanowić potencjalne zagrożenie – dla uszkodzeń ścian, schodów, poręczy na klatce schodowej. Brak uregulowania tej kwestii przed remontem będzie powodem skarg ze strony dozorcy, który poza własną pracą, pracuję jeszcze za firmę remontową (na co może „liczyć” remontujący, a czego nie chce z braku wynagrodzenia dozorca). Oczywiście. W przypadku brak kamer na klatce – ślady zarysowań na ścianach stanowią często jedynie domniemanie co do sprawców uszkodzenia. Nikt nikogo nie złapał za rękę, to nie my, chyba że sąsiedzi widzieli. Nie zmienia to faktu, iż w drodze dobrych praktyk remontujący powinien we własnym zakresie (a Wspólnota winna tego wymagać – przed rozpoczęciem remontu) codziennie po zakończeniu prac uprzątnąć zabrudzenia z części wspólnych, a w przypadku ewentualnych uszkodzeń – winien przywrócić części wspólne do stanu pierwotnego. Jeżeli nie zobowiążemy do tego (jako Wspólnota) remontującego przed rozpoczęciem prac – będziemy się wozić. Często stosowaną praktyką jest fakt dogadywania się remontującego z dozorcą – w ramach dodatkowej opłaty. Nie jednak na zasadzie – jaką swego czasu słyszałem, gdy dozorca i członek Zarządu jednocześnie zwrócił się do remontującego o posprzątanie. Usłyszał „a Pan, to od czego jesteś?”. Ludzkie pojmowanie spraw.
Kontener, śmieci poremontowe. Jeżeli chcemy go zamówić, warto ustalić ze Wspólnotą gdzie i na jaki czas możemy go ulokować. Co więcej, jego umiejscowienie nie powinno blokować dostępu na teren otoczenia nieruchomości służbom publicznym (wywóz odpadów komunalnych, policja, służby ratownicze itd.). Teren na którym chcemy umiejscowić kontener może równie dobrze nie być własnością Wspólnoty a np. miasta. Wówczas warto w tej sprawie zwrócić się do odpowiedniej jednostki organizacyjnej w danym urzędzie (np. Zarząd Terenów Publicznych). W praktyce „idący na całość” nie zamawiają kontenera „bo taniej”, a odpady poremontowe wyrzucają np. do altany śmietnikowej. W następstwie Wspólnota – jeżeli uregulowała tego wcześniej – winna wymóc na remontującym wywóz odpadów na koszt własny.
Godziny remontu również są ważne. Warkot wiertarki w zakresie 22-6 zarówno dla sąsiadów, jak i Policji nie będzie rzeczą normalną.
Po remoncie. Warto uważać. Zdarza się, iż osoby z ekipy remontującej poza swoją pracą, mogą skorzystać podwójnie. Dobrze, jeżeli solidna ekipa zostanie doceniona i zyska nowe zlecenie. Gorzej, gdy dozorcy w pomieszczeniu gdzie ekipa się przebierała zginą narzędzia, gdy znają kody na klatki. Niestety. Okazje czynią złodzieja.
Dobrych remontów :). Pozdrawiam.
Marcin Bartłomiej Olszewski. Absolwent Wyższej Szkoły Gospodarowania Nieruchomościami w Warszawie (licencjat o specjalności: pośrednictwo w obrocie nieruchomościami i zarządzanie nieruchomościami, magisterium o specjalności gospodarowanie nieruchomościami, studia podyplomowe (specjalność: zarządzanie nieruchomościami). Licencja zawodowa zarządcy nieruchomości, wydana przez Ministerstwo Infrastruktury nr 21 755. Od 2000 r. uczestniczył w realizacji wielu znaczących projektów w skali ogólnopolskiej, w zakresie wyceny nieruchomości, analiz ekspertyz inwestycyjnych, przestrzennych, (m.in. na rzecz deweloperów, funduszy inwestycyjnych, instytucji finansowych), w ramach współpracy z korporacjami (m.in. Polanowscy Nieruchomości sp. z o.o., na stanowisku Kierownika Departamentu Ekspertyz i Analiz w Centrali Spółki w Warszawie). Obecnie, działania swe koncentruje na współpracy w zakresie szeroko pojętego zarządzania nieruchomościami, dzieląc się kilkunastoletnią wiedzą i doświadczeniem, codziennie poszerzając horyzonty wiedzy w praktycznej realizacji.