Odwrócony czas

Budzę się ze snu …. we śnie

Wszyscy twierdzą iż już rano

Nie wierzę im. Coś mi nie pasuje

Przekonują mnie. „Na pewno rano”

Budzę się ze snu naprawdę. Mówię

Iż rano jest. Jest późny wieczór

Mówię tak nieskładnie iż wszyscy

Pytają jaki to ma związek. Ze snem

Porą dnia

Nie wiem. Nie ten czas

Snu. We śnie

Dwie płaszczyzny

Stoimy w trójkę. W gronie rodzinnym, w klubie

Przychodzą przyjaciele z którymi miałem jechać

Do Łodzi. Jeden z nich zarzuca mi zwiniętą torebkę

Foliową na szyję. Dusi mnie. Wyrywam się

Przyjaciele. Dlaczego? Bo nie jadę do Łodzi?

W pracy wychodzę z kolegami na patio

Staram się wyjść, nie wiem dlaczego trzymam

W ręku butelkę coca coli, butelkę wódki, telefon

Upadam. Wódka zalewa mi służbowy telefon

Nie mam siły wstać. Nie czuję się pijany

Czuję się we śnie zmęczony

Bardzo zmęczony

Sprawy po śmierci

Idziemy za wami, załatwiacie sprawy po śmierci

Zmarłego. Urzędy, instytucje, domy, Rodzina

Mam robić zdjęcia wszystkiego. „Tylko by były ładne”

Jak życzyłby by sobie zmarły

Bliska mi osoba. Znajome osoby za którymi idę

Jest smutek. Także z powodu przypomnienia

Obecnego bólu. W obecnym śnie

Wszystko spokojnie. Wszystko dostojnie

Wszystko dokładnie

Jak zawsze chciał w życiu

Bliski nam. Zmarły

Rodzina

Otrzymuję wiadomość iż Pan z Zarządu Wspólnoty

Mieszkaniowej obsługiwanego przeze mnie budynku

Jest moją rodziną. Nie wiadomo dlaczego

Z której strony, co i jak. Zapraszają do domu

Na spotkaniu milczymy. Nie wiadomo co powiedzieć

O czym rozmawiać. Znamy się przecież z relacji współpracy

Służbowej. Zaskoczenie obecną sytuacją

Pan Piotr opowiada co trzeba zrobić dla naszej rodziny

Realizuję misje zgodnie z kolejnością

Aktorka i budynki

Pokój. Mieszkanie. Aktorka z „Korony królów”

Znamy się? Oglądałem. Uprzednio korespondencja.

„Wybaczam”. Relacja rzekomo platoniczna

Jak zwykle z mojej strony. W rzeczywistości nie

W śnie się o tym dowiaduję

Wychodzę. Klatka schodowa. Ostatnie piętro. Patrzę w dół

Trzeba się przechylić i zjechać po poręczy w dół

Zejść się nie da. Inaczej bym się zabił

Wychodzę z budynku

Niebezpieczne budynki. Szyny. Pozostałości po balkonach

Siatki zabezpieczające. Odpadające tynki

Idziemy z aktorką sprawdzamy. Przegląd. Ocena stanu

Wiele potrzeb. Nie ma środków. Trzeba uważać

Z budynków spadają tynki i cegły

Protekcja i egzystencja w USA

Spotkanie. Kolega z roku, z czasów studenckich

Moja znajoma prosi go o zatrudnienie kogoś znajomego

W znanej firmie fast food. Kolega uśmiecha się

„Jak się postara – to zapłacimy”. Dziwna składnia

Dziwna rozmowa

Na spotkanie przychodzi nasz wspólny kolega

Ze stowarzyszenia. Rozmowa o Stanach Zjednoczonych

Kolega mówi „w USA to nie jest takie życie jak mówią i w tv”

Rzeczywistość rzekomo inna. Po co jednak to wszystko?

Po co w tym uczestniczę?

Egzamin

Mam mieć jakiś egzamin. Nie zdążyłem na czas

Idę. Korytarze. Nowoczesne wykończenie

Kręta długa droga. Widzę stolik. Siedzi profesor

Młody. Nie zadaje pytań. Czemu i z czego zdaję

Jak już ukończyłem studia?

Nic nie umiem. Nie wiem o co chodzi. Profesor

„Ludzie z Zamościa wyjeżdżają, za chlebem”

W pewnym momencie już milczy

Jak gdyby koniec. Nie wiem czy zdałem

Idę dalej. Chcę wyjść. Nie znam drogi

Poranek

Poranek. Budzę się. Nie znam mieszkania

W którym krząta się moja mama. Mama?

Kolejka do łazienki. To ile nas tu mieszka?

Gosia? Halinka? Inne osoby. Mieszkamy razem?

Nie mogę się umyć. Tak dużo osób

Szukam w szafkach szklanki na zrobienie herbaty

Też nie ma. Jestem co raz bardziej zły. Mama pyta

Czy pojadę z Gosią i Halinką razem do pracy

Skoro razem pracujemy? Coraz większe zaskoczenie

Nie mogąc się umyć, zrobić herbaty. Obraziłem się

Na wszystko. Na wszystkich

„Pojadę sam, mamo”

Strach

Siedzimy zamknięci przez hitlerowców

Ja i pracownicy firmy w której pracuję

Za oknem, za kratą. Co chwila

Rząd ludności podchodzący na przestrzeń

Strzały

SS-mani powoli likwidują kolejnych więźniów

Skądś dowiaduję się że Polaków i Żydów

Nie wiem, ile nam jeszcze zostało

I jaki będzie nasz dalszy los

Każde przejście placem, w trakcie spaceru

Obawą, przed wyjęciem pistoletu z kabury

Nie wiem, że to sen, boję się że umrę

Na jakieś święta od kolegów z pracy

Dostaję … IV tom „Pamiętników Goebbelsa”

Pierwszy przeczytałem, dwa pozostałe mam

Dziwne, bo po III tomie Goebbels przecież

Już nie żył

Spotkanie z Putinem

Siedzę z Putinem przy małym zielonym stole

Putin pyta „Dlaczego jesteś, kim teraz jesteś?”

Ja go pytam Putina „Ale o co chodzi?”

Wstałem. Nachylam się do niego, skracam dystans.

Putin. „Dlaczego jesteś administratorem tu gdzie jesteś?”

Putin pił ciemne piwo z kufla i uśmiechał się

Czas moich decyzji o zmianie pracy na jawie

Dlaczego jednak rozmawiam o tym z Putinem?