Kobyłka

Historia opowiedziana niedawno przez W.P. Mioduszewskiego herbu Ostoja z Olszewa. Drzewiej Olszewo posiadało grodzenia z wysokich drewnianych palisad, z dwoma bramami wjazdowymi. W nocy strażnicy z pochodniami strzegli snu kobiet i dzieci przed wilkami, najazdami wrogów, band złodziejskich. Raz się zdarzyło, gdy banda koniokradów ukradła Mioduszewskim kobyłkę. Szukano jej wszędy, aż kilka wiosek dalej znaleziono w obejściu – jak się okazało – herszta bandy. Ów zdybany na przywłaszczeniu odrzekł ku właścicielowi konia – To jak pilnujesz bydła i koni?

Marcin Bartłomiej Olszewski herbu Kościesza

14 września roku Pańskiego 2008

Baron von Bock

Mama opowiedziała mi kiedyś o pewnym grobie na warszawskich Powązkach. Razem ze swoją babcią po mieczu Felicją de domo Woyciechowską, primo voto Wiśniewską odwiedzały wspólnie ten grób. Dzisiaj już go nie ma, ale osoba w nim niegdyś pochowana budzi moją ciekawość – baron von Bock, wuj wspomnianej prababci Felicji Wiśniewskiej. Postać dla mnie nieznana i zagadkowa, kolejny argument do prowadzenia dalszych badań nad dziejami rodów.

Marcin Bartłomiej Olszewski herbu Kościesza

2 września roku Pańskiego 2008

Medalion

Historię o Królowej Polski, żonie Jana III Sobieskiego Marii Kazimierze d’Arquien, Marysieńce, opowiedziała mi mama. Rzecz miała mieć miejsce na ulicy Miodowej w Warszawie. Pewnej nocy ktoś załomotał kołatką do wrót klasztoru Ojców Kapucynów. Gdy brat furtian podbiegł czym prędzej by je otworzyć – ujrzał trumnę. Przy niej nie było nikogo. Po otwarciu trumny zakonnik ujrzał zmarłą niedawno Królową Marysieńkę. W jej ustach spoczywał medalion, ten sam który zmarłą wieńczył po tuż śmierci we Francji. Mama powiedziała mi wtedy – Królowa bardzo kochała Polskę, stąd jej marzeniem było tu pozostać. Ktoś spełnił jej wolę.

Marcin Bartłomiej Olszewski herbu Kościesza

2 września roku Pańskiego 2008