Bóg dał mi rozum, ręce i nogi Siedzę. Tak lepiej w potrzebie Plan na życie. Co trzeba, przyniosą A ja wypoczywam. Zmęczony życiem
Pracy nie szukam. Profesja niechcenia Nie szukam, to nie mam. Jestem w potrzebie Nowy sprzęt w domu. Wystarczy poprosić I po co ludzie się tak wysilają?
Żyję. Bez zmartwień. Masz, to daj Na Twój koszt żyję. Jakie to proste Minimum wysiłku. Bo tak mi wygodniej Moja egzystencja waszą naiwnością
Pierwszy kontakt. Zarys wzrokowy Pozytyw. Reszta się nie liczy Kochamy się. Będziemy szczęśliwi Choć nigdy do końca się nie poznamy
Uroda przyciąga. Etap zdobywania Zrobię wszystko. Co chcesz, tylko powiedz Że mnie kochasz. „Dobrze, zrób wszystko” Ocena poświęceń. Dla stabilizacji.
Pierwsza różnica zdań. Jeszcze w porządku Sto tłumaczeń postawy. „Przecież ją kocham” „I ona mnie kocha”. Wyrwane kamienie Nieważne kto pierwszy. Nikt nie jest winny
Kurtyna na scenie. Scenariusz wypomnień Już nie słodycz, a prosta ocena po zachowaniu Znamy się. Już nie tylko po ciele. Po charakterze. To w końcu przychodzi
Przy pierwszych skarpetach rzuconych na ziemi Kto robi śniadanie, wyrzuca śmieci Romantyzm odjechał. Została codzienność Zderzenie poglądów. Kompromis, przewaga?
Nigdy do końca się nie poznamy. To nie horoskop Prezentacja na lata. „Jestem taki, owaka” „Za pięć lat powiem ci że mam Ciebie dosyć” Loteria. Bierzesz los. Co będzie?
Mówię. Nie słuchasz. Przerywasz w pół zdania Wiesz lepiej. Twoje ma być na wierzchu Uzyskasz to, bo przecież Ciebie wysłucham Idiota. Przecież o to Ci chodzi
Rozmowa to nie jest wymiana poglądów To nawet nie próba wymiany argumentów Nikt do końca nie wysłucha drugiej strony Ważne, kto przerwie, kto komu dokopie
Przestaliśmy ze sobą normalnie rozmawiać Nie treść, ale efekt ważniejszy niż słowa Moje ostatnie, poczucie zwycięstwa Zyskałem przewagę. Bez wiedzy na temat
Nie ma mnie. Gdy nie ma potrzeby Nie żyję. Za życia. Od lat znajomości Nie spytasz, co u mnie słychać Masz sprawę. Dzwonisz. Jestem potrzebny
Możesz mnie nie znać lat kilkanaście Słyszałeś jednak, że czymś się zajmuję Gdybyś każdego miał pytać o zdrowie Wystarczy pamiętać kto w czym przydatny
Nie ma potrzeby, nie ma rozmowy Nie jestem człowiekiem, a pomocnikiem Być żywym, gdy ty potrzebujesz Znasz mnie. Bo mogę Ci pomóc.
Jesteś w uśmiechach, lustrze życzliwości Myśl. Tak właśnie myśl. Jak patrzą na Ciebie Na plecach szepty. Ściany dotykają Cię Gdy jesteś za drzwiami. Lecz nigdy wprost
Nie ty malujesz barwy realiów. To sen Każde kolejne słowo mozolną konstrukcją Nie zdążysz zaprzeczyć. Ściany za drzwiami Świat mówi za Ciebie. Szeptem za plecami
Wiedzą lepiej. Nauczyciele przekonań Czyj racji most, ten w słuszność wierzy Zaprzeczysz sobie, skrytykować? Nigdy Inni w lustrach? O tak. Czas ocen i szczerości
Prawda ukryta poza Twoim wzrokiem Ściany milczą. Czy można za to samo Być skazanym wielokrotnie? W oczach ścian ludzkich twarzy
Noc. Powieki zamknęły dzień na klucz Nie mamy jednak świadomości. Czy to już Spokojny oddech z początku. Miarowy puls To sen. Skąd wiesz? Przecież śnisz
Bezwolne nogi w teoretycznej rzeczywistości Dzień, ulica. To jak sen? Ktoś goni nas Ucieczka w nieznane. Bo nie wiem Czy to faktycznie sen, czy życie
Nigdy nie zgadniesz po której stronie Świata obecnie jesteś. Taka natura Jeżeli fabuła spokojna, kontynuuj Jeżeli nie. Pytanie, kiedy zrozumiesz?
Znasz prawdę, chcesz jednak więcej Ukrywam coś. Z pewnością to nie wszystko To nie możliwie, bym tak po prostu Był szczery. To zbyt idealne
I podejrzane
Mów prawdę. Odpowiadaj na wątpliwości Przecież i tak zawsze będę w cieniu podejrzeń Czy to że dzisiaj udzielę odpowiedzi Nie oznacza, że jutro nie zadasz pytań?
Obawy. Lęki. A skąd wiesz czy w tej prawdzie Którą się zaspokajasz, co chwila Jest prawda, Jesteś w stanie uwierzyć? Nie. Bo nigdy nie wierzysz
Głodni, spragnieni, niewyspani Dniem, nocą, karmimy się słowami Ciepło liter pomiędzy ustami Dotyk warg w wyrażeniach, zwrotach
Skrzydła listów na szybie, ekranie Czymkolwiek, gdzie jedno zdanie Otwiera drzwi duszy. Chaos Bez względu na odległość
Zapach wspomnień, krótka wiadomość Mapa ciał w kolejnych zdaniach na e-mailu Jedzmy. Na poduszkach nocy. Bez końca Bez talerzy, sztućców. W czcionkach prześcieradeł
Pokarm. Przy jednym stole w chmurach Ważne zdania zawsze i wszędzie Światło na ekranie, kolejna wiadomość Przystawka. Serce i dusza czytają