Ciała i dusze

Łzy na poduszce. Smutek pod mrokiem
Myśli o drodze. Bez pożegnania
Bez rąk, ciepła. Pozostał chłód
Mamo i tato. Zaczyna boleć

Mam rozum. Nie myślę. Jak będzie lepiej
Bym znalazł radość. W samotności
Rzeczy na półkach. Twój pukiel na piersi
Bez leku w ogrodach. Na ranę śmierci

Rodziców, dla dzieci na ziemi

I tak będę żył. W wędrówce myśli z Wami
Bez ciał, dusz, bez snów ukojenia
Widać to z białych balkonów? Widać
To doceniamy, co stratą. Na zawsze

Bal pod głową

Noc. Wkrótce taniec myśli na parkiecie
Ciemne płaszcze mroku w oknach oczu
Bal duszy. Bez potwierdzeń zaproszenia
Nie ja zapraszam. Wnętrze

Czarne powozy na podjeździe głowy
Kandelabry oczu ze wskazaniem drogi
Mozaika uczuć na posadzce. Maski słów
Muzyka serca bije po strunach

Wino krwi uderza

Twój sen. Sto kilometrów od miejsca balu
Odległości nie dzielą. Pary myśli tańczą
Jestem z boku. Spisując historię zdarzeń
Śpij spokojnie. To u mnie zakłócenie

Ciszy nocnej w ciele

Jasność. Czarne powozy odjeżdżają
Gasną świece oczu. Ściany duszy milkną
Otwierasz okno dnia. Parapet biblioteką
Rękopisy zdarzeń z balu uczuć mojej duszy